Lipcowe wakacyjne „Dziewiętnastego”. Msza św. w int. Ojczyzny, Ludzi Pracy i „Solidarności” w okresie odpoczynku jest równie ważna jak w czasie ważnych rocznic. Patrząc na otaczającą nas rzeczywistość, ta Eucharystia, jak każda modlitwa w intencji Ojczyzny, jest wręcz obowiązkiem. W przestrzeni publicznej spotykamy się z obłędną agresją przeciw człowiekowi. Umasawiana dzisiaj tzw. kultura wykorzystuje wszystkie możliwości, aby pozbawić nas godności człowieka. Odbiera się nam elitarne miejsce pośród istot żywych. Ta awanturnicza demoralizacja dotyka przede wszystkim rodziny, a człowieka odziera z tytułu kobiety, mężczyzny, mamy i taty. Elity europejskie i „nasi zagubieni” wręcz zmuszają Polaków do uznania zasad, z którymi się nie zgadzają. Jedna z tych doktryn pogardza macierzyństwem i rodzącym się życiem. Powtórzę, nasze Msze św. „Dziewiętnastego” są bardzo potrzebne. W Polsce też są siły, które na wzór Niemiec chętnie fetowałyby 200. rocznicę urodzin twórcy ludobójczego komunizmu, K. Marksa. Niemcy świętowali w katedrze! Kpina.

Polska ma silnych i wpływowych opiekunów. Św. Jan Paweł II, św. Andrzej Bobola, nasz św. Wojciech, bł. ks. Jerzy… Mamy wiele słabości, ale nie popadając w przesadną skromność, dajemy naszym świętym opiekunom pewne argumenty wierności, aby mieli z czym stanąć przed Bogiem Ojcem, gdy wstawiają się za nami. Ale też, zdarza się, muszą spuścić oczy zawstydzeni.

Jesteśmy w przededniu kanonizacji ks. Jerzego Popiełuszki. Byłoby to godne wzbogacenie obchodów Stulecia Niepodległości Polski. Proces kanonizacyjny rozpoczął się w 2014 roku, po cudzie uzdrowienia Francuza Francoisa Audelana z wyjątkowo złośliwego raka krwi. Wszystko zaczęło się od francuskiego duchownego Bernarda Briena. Rozumując po ludzku, bez niego nie byłoby tej niezwykłej historii. Bernard przez 40 lat nie chodził do kościoła, był daleko od Boga. Wcześniej miał dwie żony, dwa razy się rozwodził. Potem przeżył nawrócenie i wstąpił do seminarium. Święcenia otrzymał w 65. roku życia. W 2012 r., kilka miesięcy po święceniach przyjechał do Polski. Modląc się przed grobem bł. ks. Jerzego Popiełuszki zauważył, że ma taką samą datę urodzenia co ks. Jerzy – 14 IX 1947. Zafascynowany postacią Polaka, zaczął szerzyć jego kult. 14 IX 2012 został wezwany do chorej w szpitalu, obok sali Francoisa. Był piątek, zbliżała się Godzina Miłosierdzia. Ks. Bernard na prośbę zakonnicy stanął nad łóżkiem konającego Francoisa. Nie był przygotowany, więc modlił się spontanicznie: Księże Jerzy, dziś są twoje urodziny. Jeżeli możesz coś zrobić, to właśnie dziś. Do dzieła zatem, pomóż! Uzdrowienie było ewidentne. Badania wykazały całkowity brak choroby. Chory po wyjściu ze szpitala nie brał leków na białaczkę.

Andrzej Jakubik