Kwietniowy wojciechowy „Dziewiętnasty”. Kolejna Msza św. w int. Ojczyzny, Ludzi Pracy i „Solidarności”. Comiesięczne wspomnienie mordu dokonanego, przez organy państwa, na młodym kapłanie bł. Jerzym Popiełuszce. Niewygodnym dla władzy świadku prawdy. Uczestnika 16-to miesięcznej narodowej przemiany pod hasłami „Solidarności”. Kto nie brał w niej udziału, a mógł, nie przeżyje już tamtych chwil pełnych nadziei. Wtedy to wspólne przeżywanie wielkości Narodu, dawało powód do dumy z tego, że jest się Polakiem. Wtedy byliśmy wielcy. Podobnie czułem się jeszcze raz. 5 VI 1989 r., o piątej rano. Niecałe 3% poparcia dla PZPR-u.

Msze św. w int. Ojczyzny są m.in. po to, aby ponownie wejść w tamte tory sierpnia 80, ale bez tej sprzedajnej zgrai TW oraz czerwca 89, bez konsensusów dopracowywanych podczas popijaw w Magdalence.

Droga do świętości oraz męczeńskiej śmierci, wikarego Ks. Jerzego z żoliborskiej świątyni, zaczęła się 31 VIII 1980 r. Wówczas, w pewnym sensie przypadkiem, Ks. Jerzy odprawił Mszę św. dla strajkujących robotników Huty Warszawa. Był zaaferowany silną religijnością Ludzi Pracy. On skorzystał z okazji uczestniczenia w przemianach pomimo, że nie było wiadomo jak zareaguje moskiewski „przyjaciel” Polski. A dzisiaj jacy jesteśmy? Przeważnie, ponad połowa Polaków nie chce wpływać na losy kraju, nie idzie do urn. Ostatnie „cuda nad urną” nie usprawiedliwiają absencji. My róbmy swoje dobro, a oni, jeżeli taki ich interes, niech czynią swoje zło. Każdy ma swój ideał i każdy, daj Boże, w przyszłości, dozna odpowiedniej sprawiedliwości. Może jeszcze na tym świecie?

Życie w prawdzie znowu wymaga męstwa. W VI 89 r. byłem pewny, że czasy zachowywania prawdy tylko dla siebie odeszły na zawsze. Nie odeszły. Dzisiaj, choćby w polityce i mediach, karierę można robić po staremu, na walce z kościołem i jego duchowieństwem oraz dodatkowo na ośmieszaniu polskości i  promocji nienaturalnych zachowań. Bardzo w karierze pomaga szkalowanie i ośmieszanie, zmarłego przed pięciu laty prezydenta RP. Świństwa robione są często z pazerności, ale także z lęku przed utratą fotela w sejmie, dla miejsca na karcie wyborczej. Dlatego tak aktualne jest nauczanie bł. Ks. Jerzego. Często zwracał on uwagę, aby w codzienności życia kierować się męstwem i nie ulegać lękowi. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia i stanowiska… /X 1982/.

Ewangeliczne zawołanie Ks. Jerzego: Zło dobrem zwyciężaj, nie nawołuje do rezygnacji z prawdy, w ramach chrześcijańskiej miłości. Źródłem dobra i zła jest dla Ludu jego rząd… tylko rząd odpowiada przed Bogiem i rozumem za nieszczęścia rządzonych…/VIII 82/ Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną ustawą /X 82/. Dlatego niegodnym jest ustawą sejmową decydować, kto poczęty ma żyć.

Opr. Andrzej Jakubik