Alleluja…

2 kwietnia 2024

Święta Wielkanocne, to radość serca płynąca ze zwycięstwa Chrystusa nad złem, śmiercią i szatanem. Ta prawda jest światłem na drodze życia człowieka wierzącego, który nigdy nie traci nadziei, nie chodzi w ciemności , ale podąża za Jezusem, który jest Światłem świata, jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Wszelkiej pomyślności, zdrowia, szczęścia, chrześcijańskiego optymizmu, mocy ducha oraz błogosławieństwa Zmartwychwstałego Pana.

Życzy redakcja

Święta Wielkanocne

Mrok kończącej się nocy w poranek wielkanocny ustąpił miejsca nadchodzącemu światłu rodzącego się dnia. To prawidłowość, która powtarza się codziennie. Ale to co wydarzyło się tamtego poranka ma znaczenie, które jest brzemienne w skutki do dziś. Chrystus wychodzi zwycięski z grobu, ciemności ustępują Chrystusowi, który jest Światłem świata. Zmartwychwstały Zbawiciel rozprasza ciemności grzechu, śmierci. Blask Zmartwychwstałego ogarnął ziemię. Ta jasność rozprasza ciemności świata i daje nadzieje, napełnia radością i pokazuje sens ludzkiego życia. Człowiek bez Chrystusa gubi swoją drogę, traci duchową orientację, pogrąża się w ciemnościach grzechu. Niestety , to co dzieje się we współczesnym świecie pokazuje dobitnie , że ludzkość brnie w kierunku samounicestwienia. Przykładem jest brak wrażliwości na wartości dobra, piękna, świętości życia. Proponuje się ciemne czyny jak aborcja czyli unicestwienie nienarodzonego dziecka, a także eutanazje , a więc pozbawienie życia osób chorych czy w podeszłym wieku, albo tych, którzy , zatracili sens życia. Jeżeli takie się serwuje propozycje, to rzeczywiście trzeba się spytać, o co tutaj chodzi ? Czy chodzi o godność człowieka i jego niezbywalne prawo do życia ? Oczywiście, że nie. To jest dążenie do zniszczenia godności człowieka. Przecież w tym nie ma, ani promyczka radości i szacunku do istoty ludzkiej. Dla nas ludzi wierzących nie ma spraw przegranych. Musimy zatem z całej mocy ratować świat przed ludźmi będącymi na usługach szatana. Moc Chrystusa, który zwyciężył ciemności zła jest podstawą do przemiany naszych serc, aby światło płynące z pustego grobu ukazało ludziom drogę do dobra, szczęścia i miłości Boga i człowieka. Pozostaje zapytać czy chrześcijanie zdadzą egzamin z wierności Panu Bogu?

Ks. Proboszcz

Tradycje wielkanocne w Polsce

Święta Wielkiej Nocy to dla chrześcijan na całym świecie czas zadumy, refleksji i pokuty w czasie 40 dni Wielkiego Postu oraz moment wielkiej radości kiedy spoglądamy na pusty Grób Pański i śpiewamy głośno: Alleluja! Jezus Żyje! My Polacy jesteśmy częścią Kościoła Chrystusowego, jednak mamy swoje typowe tradycje związane ze Świętami Wielkanocnymi. Każdy z nas pamięta jeszcze z dzieciństwa swój pierwszy koszyczek, z którym szedł w Wielką Sobotę na święcenie pokarmów do kościoła. Malowanie pisanek, wyrabianie baranka z cukru, ciasta czy masła, domowej roboty wędliny i mięsiwa, dzielenie się jajkiem to nasze zwyczaje wpisane nieodłącznie w te radosne święta. Wielu osobom wydaje się pewnie, że taki koszyczek wielkanocny to nic takiego, normalna rzecz, otóż nie! Jest to tradycja nasza, polska, nie znana i nie kultywowana w innych państwach świata. Pamiętam nasz pierwszy koszyk wielkanocny na obczyźnie, kiedy to odświętnie ubrani z mężem i synem zanieśliśmy naszą „święconkę” do polskiego kościoła, aby wspólnie z rodakami modlić się i poświęcić pokarmy. Włosi patrzyli na nas bardzo dziwnie, wielu dopytywało się co robimy i dlaczego, zaglądali ciekawie do koszyczków i kręcili ze zdumieniem głowami. Z tej pierwszej wyprawy wróciliśmy do domu z prawie pustym koszykiem bo każdy sąsiad czy przyjaciel, chciał mieć coś z poświęconych pokarmów. Włochom bardzo spodobała się ta nasza polska tradycja. Oprócz tych typowych, powszechnie znanych zwyczajów są w niektórych regionach Polski inne, czasami dość dziwne bo wywodzące się z dawnych czasów. Opowieści dziadków o Wielkim Poście były zawsze pełne wspomnień o wstrzemięźliwości w spożywaniu pokarmów mięsnych przez 40 dni, a nie tylko w piątki. Poszcząc, często chowano nawet naczynia, w których tradycyjnie przygotowywało się mięso i kiełbasę. Jedzono zaś tylko potrawy postne, niekiedy w kółko te same. Jedną z takich potraw w dawnej Polsce był chudy żur, bez jajka i kiełbasy, o kwaśnym posmaku. Żur jadano codziennie dlatego po upływie okresu Wielkiego Postu, gdy nadchodziła Wielkanoc z ulgą żegnano się z tym „lichym” pożywieniem. A była to ceremonia cokolwiek dziwna. Odprawiano „ pogrzeb żuru”, czyli pożegnanie się z zupą, której każdy miał już dość. Na niektórych wsiach było to noszenie gara z zupą po całej okolicy, aby na koniec uderzać kijami w gliniane naczynie z żurem aż pękło. W innych regionach Polski zaś, gospodarz w obecności całej rodziny wylewał na podwórko duże ilości postnej zupy aby w ten sposób się z nią pożegnać na cały rok. Innym zwyczajem było tzw. „wieszanie śledzia”.

Tradycja ta miała podobne znaczenie co pogrzeb żuru. Śledzie, jak wszystkie ryby zresztą, były potrawą postną, a przez to, że można je było łatwo i tanio nabyć, stawały się częstymi gośćmi na wielkopostnym stole. Przejadały się poszczącym dość szybko i tuż przez świętami, wieszano śledzie na drzewach aby zostały pożarte przez ptaki. Gdy nadeszła Wielkanoc, w Polsce wieszano nie tylko śledzie, ale także symbolicznie urządzano pogrzeb Judaszowi. Ten uczeń Jezusa, jeden z dwunastu wybranych, pocałunkiem zdradził swojego nauczyciela, który został później ukrzyżowany. Kukły Judasza wieszano na drzewach a w kieszenie wsadzano im symboliczne 30 srebrników, które zdrajca otrzymał jako zapłatę za swój czyn. Następnie kukłę karano, rzucając w nią kamieniami, biczowano, zrzucano z mostu do rzeki czy podpalano. Tak nasi przodkowie symbolicznie odpłacali Judaszowi za jego czyn. W centrum Polski, w okolicach Łodzi gdzie mieszkali wyznawcy nie tylko kościoła katolickiego, ale także prawosławnego, protestanckiego oraz wyznania mojżeszowego, panował zwyczaj wkładania „świnki” do koszyka. Chrześcijanie województwa łódzkiego bardzo pragnęli z okazji świąt odróżnić się od pozostałych religii, dlatego stawiano na stołach kawał świńskiego udźca a do koszyka wkładano piękną szynkę. Jak wiadomo wieprzowina to mięso, którego nie spożywa społeczność żydowska. Przy okazji cieszono się w ten sposób, że w końcu można zjeść soczysty kawałek mięsa po okresie postu. Mało znana tradycja, która pochodzi z Wileńszczyzny lecz kultywowana także w różnych rejonach Polski to tzw. „kaczanie” czyli toczenie jaj. Ustawiano pochyło deskę a następnie puszczano po niej pisanki. Każdy z domowników miał swoją; jajka toczyły się, niektóre się rozbijały. Wygrywał ten, którego jajo miało najsilniejszą skorupkę i się nie rozbiło. Odmianą tego zwyczaju dziś jest stukanie się ugotowanymi jajkami przy wielkanocnym stole i w wielu polskich rodzinach można spotkać taką tradycję. Na Kaszubach świętowano zaś śmigus dyngus, tylko że bez dyngusa. Brzmi dziwnie? Otóż w tym regionie naszego kraju smagano młode dziewczęta, pragnące wyjść za mąż witkami, a ta która dostała najwięcej rózg mogła się spodziewać rychłego zamążpójścia. Tradycyjnie w Poniedziałek Wielkanocny obecnie oblewamy się jedynie wodą czyli obchodzimy dyngusa. Co ciekawe, ciężko w Polsce znaleźć miejsce, w którym jest i śmigus i dyngus.

Dziś w każdym domu królują syto zastawione stoły, pełne pięknie podanych potraw i smakowitych ciast. Tylko czasem na rodzinnych spotkaniach dziadkowie wspominają jak to dawniej bywało, kiedy głód w wielu rodzinach w oczy zaglądał. I o tym jaki smak miał mały kawałek kiełbasy czy boczku spożywany podczas świątecznego śniadania i jaką czcią dawniej odnoszono się do każdej kromki chleba. A także jak skrzętnie zbierano skorupki z poświęconych pisanek i palono je w piecu, żeby kury niosły się przez cały rok.

Anita Iwańska-Iovino

Misje parafialne

W dniach 15 – 20.03. w naszej parafii miały miejsce misje parafialne, Dokładnie 11 lat temu też mieliśmy okazję uczestniczyć w misjach, które zgodni ze zwyczajem odbywają się raz na dziesięć lat. Natomiast każdego roku odbywają się rekolekcje, najczęściej w Wielkim Poście. Człowiek wierzący dba o swoje życie duchowe, ponieważ mu na tym zależy. Robi wszystko, aby znależć czas na modlitwę, refleksję, na wyciszenie, aby zatrzymać się na chwilę, a nie ciągle być w pośpiechu i być pod presją stresu. Wie, że nie będzie żył na zawsze na tym świecie. Zatem chce przejść przez swoje życie świadomie i w świetle Bożego słowa odkrywać sens swojego życia. Wiele osób. Które uczestniczyły w misjach 10 lat temu i już są na drugim świecie. Ilu z nas dożyje do następnych Misji ? Warto więc było wykorzystać okazję na umocnienie swojej wiary, tym bardziej, że pogaństwo staje się coraz bardziej agresywne. W tym roku Misje rozpoczęły się Nabożeństwem Drogi Krzyżowej w piątek (15.03).Przez kolejne dni mieliśmy możliwość wsłuchiwanie się w słowo Boże, które głosił ks. Jacek Michno. Nauki rekolekcyjne były głoszone dla wszystkich osób zarówno dzieci ,młodzieży, dorosłych, małżonków, ludzi chorych. We środę(20.03) po Mszy św. o godz.17.00 odbyło się nabożeństwo pod krzyżem misyjnym. Na końcu misjonarza Ks. Misjonarz udzielił błogosławieństwa wszystkim parafianom obecnym na Mszy św. Jako proboszcz parafii mam dość ambiwalentne odczucia, jeżeli chodzi o frekwencje parafian na Misjach, w których uczestniczyli najczęściej te same osoby. Cieszę się, że byli tacy wierni parafianie. Warto zapytać, dlaczego pozostali członkowie parafii nie brali udziału w misjach?

Ks. Proboszcz

PUSTY GRÓB JEZUSA

Jerozolima to miasto pełne religijnego znaczenia a w starożytnych murach znajduje się wiele świętych miejsc, ważnych dla kilku wyznań. Są one najczęściej na świecie odwiedzanymi obiektami na świecie. Sercem świętego miasta jest Bazylika Grobu Pańskiego – największa świątynia chrześcijaństwa, mieszcząca w sobie zarówno Górę Kalwarię, duży, płaski kamień, na którym zostało złożone ciało Jezusa po ściągnięciu z krzyża oraz sam Grób Jezusa. Bazylika jest ogromna, obecnie liczy 120 m długości, 70 m szerokości a jej powierzchnia to 4500 m². Przepiękna pozłacana kopuła kościoła, zwieńczona krzyżem, góruje nad całą Jerozolimą. Jeśli wyjdzie się na taras widokowy domu pielgrzymkowego braci franciszkanów można podziwiać panoramę miasta i wszystkie ważniejsze miejsca dla nas chrześcijan. Miejsce, na którym stoi bazylika w VII-VI w p.n.e. było rozległym kamieniołomem, który po wyeksploatowaniu został porzucony. Autentyczność tego placu jako miejsce pochówku Jezusa jest bardzo dobrze udokumentowana. Potwierdza ją także to, jak skrupulatnie była pielęgnowana pamięć o nim już od wczesnych lat po zmartwychwstaniu. Pierwsze pokolenia chrześcijan dbały o jej przetrwanie pomimo wielu trudności. Już na początku II wieku cesarz Hadrian kazał zasypać nekropolię i wznieść na jej miejscu pogańską świątynię ku czci bogini Wenus. W ten sposób chciał zatrzeć ślad po chrześcijańskim sanktuarium, które znajdowało się tutaj. Dwieście lat później cesarz Konstantyn wprowadził wolność wyznania, a jego matka – św. Helena, przybyła do Jerozolimy aby odnaleźć miejsca męki i Zmartwychwstania Chrystusa. Lokalna wspólnota bez trudu wskazał jej miejsce, o którym pamięć przekazywano przez lata. Cesarzowa nakazała wyburzenie pogańskich świątyń i rozpoczęcie wykopalisk, które odsłoniły Golgotę i grób Jezusa. Nad nimi wzniesiono pierwszą bazylikę składającą się z dwóch części: Martyrium –miejsce ukrzyżowania i Anastasis – miejsce pochówku naszego Zbawiciela. W VII w Persowie splądrowali i spalili bazylikę a grób Jezusa sprofanowali. Tuz po nich pojawili się Arabowie z nową religią – islamem. Jednak kalif Omar, zapewnił sanktuarium bezpieczeństwo i oddał chrześcijanom szacunek. Następne niespokojne wieki to czas pożarów, trzęsień ziemi i wypraw krzyżowych. Odbudowana przez krzyżowców świątynia przetrwała (i to już jest cudem samo w sobie!) kolejne stulecia wojen, najazdów i klęsk żywiołowych, gdy Jerozolima wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk. A dla niedowiarków – ustalenia badaczy z National Geographic po otwarciu w 2016 r. sarkofagu (wcześniejsze prace były prowadzone tu w 1555 r. potwierdzają prawdziwość miejsca pochówku Jezusa.

Dziś Bazyliką Grobu Świętego opiekuje się pięć wspólnot chrześcijańskich: katolicy, prawosławni, Ormianie, Koptowie i Syrjacy. Na dachu świątyni znajduje się także klasztor etiopskich mnichów. Nas katolików reprezentują tu bracia franciszkanie z liczącej już siedem wieków Kustodii Ziemi Świętej. Obecność „braci od sznura” zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu, który wybrał się tu, aby spotkać się z ówczesnym sułtanem. Św. Franciszek podbił Jerozolimę nie mieczem lecz swoją postawą. Prostotą wiary tak zafascynował sułtana, że ten pozwolił franciszkanom pozostać w świętych miejscach, wydając specjalny dekret, który ma moc do dziś. Bracia prowadzą tu parafię, strzegą świętych miejsc, przyjmują pielgrzymów, dają świadectwo wiary, umacniają miejscowych wyznawców Chrystusa. Bazylika zamykana jest na noc o godz. 21.00 wraz z zakonnikami różnych wyznań czuwających na modlitwie i niewielką grupką świeckich, którzy po uprzednim zgłoszeniu mogą zostać na nocnym czuwaniu. O godz.23.45 franciszkanie rozpoczynają kolejny dzień godziną czytań i jutrznią, po której mają trochę wolnego czasu, bo po północy zaczynają się procesje niekatolickich wyznawców Chrystusa. O 4.00 rano , tak jak co dzień, muzułmański klucznik bazyliki staje przed wrotami świątyni, chwyta za kołatkę i nią stuka. Po chwili na wysokości jego głowy otwiera się niewielki otwór w potężnych drzwiach sanktuarium; z niego mnisi podają klucznikowi drabinę a ten wspina się na nią i otwiera kluczem wielką starą kłódkę. Drzwi do największego kościoła chrześcijaństwa stają otworem. O 4.30 i 6.30 franciszkanie odprawiają Eucharystie na Golgocie i w Kaplicy Bożego Grobu a później przyjmują pielgrzymów. O 16.00 ruszają z codzienną procesją, przechodzącą przez wszystkie kaplice i rozważają mękę i Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Sercem wielkiego kompleksu jest Kaplica Grobu Bożego, wybudowana w 1810 r. wg. projektu greckiego mnicha, złożona z dwóch pomieszczeń. Pierwsze, większe to Kaplica Anioła, w którego centrum umieszczony jest odłamek, będący częścią okrągłego kamienia, zatoczonego u wejścia do grobu Jezusa. To w tym miejscu anioł ukazał się Marii Magdalenie i oznajmił, że Pana nie ma w grobie. Kolejne, mniejsze, wręcz malutkie pomieszczenie, to miejsce kryjące największą tajemnicę chrześcijaństwa: pusty grób, będący niemym świadkiem Zmartwychwstania Jezusa. W środku znajduje się półka skalna, leżąca pod tzw. arcosolium, czyli skalnym sklepieniem łukowym, przykryta płytą nagrobną, którą mogą dotykać pielgrzymi. Bazylika jest miejscem gdzie czci się zarówno Golgotę – miejsce męki i śmierci Ukrzyżowanego jak i pusty Grób, gdzie oddajemy chwałę Zmartwychwstałemu. Z perspektywy wiary to miejsce odkupienia człowieka, bo nie ma Zmartwychwstania bez krzyża i krzyża bez Zmartwychwstania.

Anita Iwańska-Iovino

Katecheza w szkole

Szczegółowe regulacje dotyczące nauczania religii w szkołach zostały zamieszczone m.in. w konkordacie, ustawie o systemie oświaty oraz w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej. Zgodnie z tymi przepisami katecheza organizowana jest w szkołach na pisemne życzenie rodziców lub (w szkołach ponadpodstawowych ) samych uczniów. Po osiągnięciu pełnoletniości uczniowie samodzielnie decydują, czy chcą uczestniczyć w katechezie. Oświadczenia w tej sprawie nie trzeba ponawiać w kolejnych latach, ale w każdej chwili można je odwołać. Dyrekcja szkoły ma obowiązek zorganizować lekcję religii w szkołach, jeśli chętnych do uczestniczenia w niej jest co najmniej siedmioro uczniów. W innych przypadkach katecheza może odbywać się w innej szkole (jako zajęcia międzyszkolne), a nawet w punkcie katechetycznym położonym np. przy świątyni. Program nauczania ustalany jest przez sam związek wyznaniowy. Państwo w żaden sposób w niego nie ingeruje – jest on jedynie przedstawiany Ministrowi Edukacji Narodowej do wiadomości. Prawo przewiduje, że lekcje religii odbywają się w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. Zmniejszenie tej liczby jest możliwe tylko za zgodą odpowiednich władz właściwego związku wyznaniowego. Mechanizm ten został wykorzystany niedawno w Warszawie, w której biskupi obu diecezji warszawskich wyrazili zgodę na zmniejszenie o połowę liczby godzin religii w przyszłym roku szkolnym w związku z możliwymi problemami lokalowymi wynikającymi z wdrażania reformy oświaty. Szereg norm prawnych poświęconych jest samym nauczycielom religii. Mają oni specyficzny status zawodowy. Formalnie są bowiem zatrudniani przez dyrektorów szkół, ale jedyną podstawą do zawarcia z nimi umowy może być pisemne skierowanie do danej szkoły wydane przez odpowiednie władze związku wyznaniowego (w przypadku Kościoła Katolickiego tzw. misji kanonicznej udziela biskup diecezjalny). Oznacza to, że faktycznie o obsadzie konkretnego etatu katechety decyduje związek wyznaniowy, który w tym zakresie ograniczony jest jedynie wymogami dotyczącymi kwalifikacji zawodowych, które są ustalane w porozumieniu z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Cofnięcie wspomnianego skierowania jest równoznaczne z rozwiązaniem stosunku pracy z nauczycielem z końcem danego miesiąca. Nauczyciel religii posiada taki sam status jak nauczyciele innych przedmiotów. Zatrudniany jest na podstawie Karty Nauczyciela, jest pełnoprawnym członkiem rady pedagogicznej, a także ma np. obowiązek wypełniania dziennika szkolnego. Prawo zakazuje mu jedynie pełnienia funkcji wychowawcy. Jest to jednak rozwiązanie dyskryminujące, pozbawione uzasadnienia w przypadku klas, w których wszyscy uczniowie uczęszczają na katechezę.

Katecheci, podobnie jak inni nauczyciele, otrzymują za swoją pracę pensję. Jest ona więc wypłacana z publicznych pieniędzy. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że nie jest to przejaw subwencjonowania związków wyznaniowych, lecz wypłacania wynagrodzenia osobom fizycznym za pracę wykonywaną w ramach systemu oświaty1. Finansowanie nauczania religii przez państwo jest zatem zgodne z Konstytucją. Szczególnym kontrowersyjnym aspektem nauczania religii w szkołach jest kwestia oceny końcowej z tego przedmiotu. Zgodnie z prawem jest ona zamieszczana na świadectwie zaraz pod oceną z zachowania.

Powinna ona zostać wpisana w ten sposób, by nie zostało ujawnione, na zajęcia z jakiej religii (lub etyki) uczęszczał uczeń. Nie może ona uniemożliwić promocji do następnej klasy, natomiast jest wliczana do średniej ocen, co zaaprobował w 2009 r. Trybunał Konstytucyjny2. Z funkcjonowaniem szkole katechezy wiąże się także zagadnienie organizacji zajęć z etyki, często postrzeganej jako alternatywa dla lekcji religii. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej są one organizowane na podobnej zasadzie jak katecheza, tj. na życzenie uczniów lub rodziców, a ich forma zależy od liczby zgłoszonych uczniów. Tak jak w przypadku lekcji religii ocena z etyki wlicza się do średniej, choć nie może decydować o braku promocji do następnej klasy. Pamiętać trzeba, że etyka nie jest formalnie przedmiotem organizowanym w opozycji do katechezy – rodzice uczniów lub sami pełnoletni uczniowie mogą zdecydować o uczestniczeniu w lekcjach z obu przedmiotów. Szkoła jest wówczas zobowiązana tak zorganizować zajęcia, by było to możliwe. W takim wypadku na świadectwie szkolnym w odpowiedniej rubryce zamieszcza się oceny z obu przedmiotów. Refleksje poczynione powyżej skłaniają do wniosku, że w Polsce w zakresie nauczania religii przyjęty został model współpracy państwa i związków wyznaniowych. Znacząco ułatwia im to przekazywanie treści religijnych swoim wiernym, ale i – przynajmniej częściowo – przerzuca na państwo koszty tego procesu. Pamiętać przy tym trzeba, że z tego dobrodziejstwa mogą korzystać na równych prawnych wszystkie związki wyznaniowe, a faktyczne różnice w tym zakresie wynikają wyłącznie ze zróżnicowania liczby wiernych poszczególnych takich związków. Organizowanie katechezy w szkole rodzi jednak pewne dylematy praktyczne, dotyczące m.in. konieczności poszanowania wolności sumienia wszystkich dzieci. Istotny jest Istotny jest też poziom merytoryczny nauczania religii i jej wpływ na kształtowania wśród obywateli właściwych postaw moralnych. Zorganizowanie ł katechezy w szkole powinno być traktowane jako wyzwanie, by była ona prowadzona na odpowiednim poziomie. Reasumując można stwierdzić, że w państwie, które chce uchodzić za demokratyczne, gdzie obywatele cieszą się pełną wolnością, również nauka zasad wiary, zgodnie z wolą rodziców, też będzie mogła być realizowana.

Poprzedni wpis
«