Dzisiejsza Ewangelia przedstawia bardzo wyraźnie rzeczywistość człowieka pragnącego. Samarytanka sądząc, że zadrwiono z niej, kiedy Jezus siedząc przy studni powiedział: „Gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest, ten kto ci mówi: «Daj mi się napić”, prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej”, zaczyna dyskutować z Panem. On jednak twierdzi z powagą: „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”. Kto otrzyma tę wodę, będzie posiadał w sobie trwały zarodek życia wiecznego, łaskę uświęcającą, której Chrystus udziela wszystkim wierzącym w Niego. On jest jej niewyczerpanym źródłem; wystarcza zbliżyć się i zaczerpnąć. W Nim czerpie się przede wszystkim przez chrzest, który posługuje się wodą jako znakiem sakramentalnym. Aby poić się tą wodą żywą i ożywiającą, trzeba wierzyć. Jezus istotnie przedłuża swoją rozmowę z niewiastą, aby doprowadzić ją do wiary. Ona zaś, z początku nieufna, powraca wreszcie do miasta z entuzjazmem, by głosić Mesjasza. Chrzest i wiara są to dwa dary ściśle złączone: kto wierzy, może być ochrzczony; a chrzest wlewa wiarę. Chrzest zanurza człowieka w wodzie żywej, wypływającej z przebitego Serca Chrystusa; w wodzie oczyszczającej, gaszącej pragnienie, ożywiającej. Ona w sercu wierzącego staje się „źródłem tryskającym”, które gwałtownie bije w górę aż do życia wiecznego i do niego prowadzi.