Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

8 września obchodzimy w Kościele święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Znane jest ono również pod nazwą Matki Bożej Siewnej. Niestety w Piśmie Świętym nie odnajdziemy na ten temat informacji. Natomiast tradycja przekazuje, że Najświętsza Maryja Panna była córką świętych Joachima i Anny. Z dostępnych informacji możemy dowiedzieć się, że kilkuletnia Maryja została przez rodziców ofiarowana w świątyni i tam pozostała.

Na początku obchodzono to święto w Syrii (VI w.), a jego wprowadzenie przypisuje się papieżowi Sergiuszowi I w 688 r., co miało miejsce po Soborze Efeskim w czasie którego zwrócono uwagę na kult maryjny w Kościele.

Inna, wspomniana już nazwa tego święta nawiązuje do dawnego zwyczaju. Polegał on na przygotowaniu pola pod nowy zasiew, pobłogosławieniu ziarna siewnego za przyczyną Bożej Rodzicielki i ponownego obsiania pola.

KOŚCIOŁY I SANKTUARIA ŚWIATA – MALTA

Na tym małym wyspiarskim państwie, kościół czy kaplica jest powszechnym elementem w krajobrazie. Kopuły maltańskich świątyń wznoszących się na tle błękitnego nieba widoczne są z każdego miejsca na wyspie i muszę przyznać, że jest to przepiękny widok. Na wyspach Malta i Gozo, znajduje się ogólnie 359 kościołów. Oznacza to, że na 1 km² przypada nieco ponad 1 kościół. Oprócz kilku ośrodków anglikańskich i greckokatolickich, reszta to kościoły rzymskokatolickie. Bogata historia Malty nierozerwalnie związana jest z historią wypraw krzyżowych i Rycerskim Zakonem Szpitalików Św. Jana. Któż z nas nie słyszał o Kawalerach Maltańskich, obrońcach chrześcijan na przestrzeni wieków? Kościoły maltańskie to przepiękne budowle, bardzo bogato zdobione, pełne cudownych rzeźb i marmurowych wykończeń. Podczas gdy wyspą rządził Bonaparte była ona przez ponad 2 lata okrutnie plądrowana, z kościołów kradziono złocenia i statkami wysyłano do Luwru, skąd do tej pory nie wróciły na swoje dawne miejsce. Maltańczycy w obronie własnego dziedzictwa zamalowywali złote ornamenty czarną farbą i tylko dzięki tej sztuczce dziś można podziwiać jeszcze jakiekolwiek arcydzieła sztuki zdobiące tamtejsze kościoły.

Największa i najważniejsza świątynia na Malcie znajdująca się w stolicy Valletta to Katedra Świętego Jana, wybudowana w XVI w. jako główna siedziba zakonu. Nawa główna wraz z ośmioma bocznymi kaplicami narodowych grup rycerzy: włoskiej, niemieckiej, francuskiej, prowansalskiej, anglobawarskiej, kastylijsko-portugalskiej i aragońskiej, to ogromna przestrzeń wypełniona dziełami sztuki, którymi autorami są tacy mistrzowie jak np. Caravaggio. Słuchając elektronicznego przewodnika można stracić w tym miejscu poczucie czasu i aby zobaczyć i wysłuchać wszystkiego potrzebne są dwie godziny. Nie wiem co jest piękniejsze, czy sam ołtarz przedstawiający chrzest Jezusa, czy wspaniałe oratorium, a może sklepienie całe pokryte freskami choć na mnie największe wrażenie zrobiła marmurowa posadzka. Jest ona wyłożona płytami nagrobnymi upamiętniającymi wyśmienitości zakonu rycerskiego. Trzeba przyznać, że stąpanie po nich może budzić mieszane uczucia, ale nie ma innego wyjścia, gdyż płyty pokrywają całą powierzchnię posadzki kościoła. Jeśli zwiedzanie katedry było dużym przeżyciem to nic nie może się równać z uczestnictwem we Mszy Św, w języku maltańskim. Co prawda słów nie rozumiałam kompletnie, ale sercem czułam, że my wszyscy katolicy jesteśmy jedną wielką, wielojęzyczną rodziną.

Anita Iwańska-Iovino

Działanie zaczęte w 1773 r.

Nowy Rok Szkolny. 2021/2022. W normalnym czasie zwykła sprawa. W okresie popandmicznym/tylko, czy już „po”/ poprzedzony nerwowymi prognozami. Módlmy się, aby nie powróciło zdalne nauczanie.

Rozpoczął się wytężony czas pracy uczniów, rodziców, może i dziadków, a przede wszystkim nauczycieli. Od paru lat jest to także okres intensywnych wysiłków przeróżnych gorszycieli. Co może śmieszyć, ale do śmiechu nie jest, indoktrynacja najmłodszych odbywa się przy użyciu głęboko sfałszowanych idei chrześcijaństwa. Szatańscy edukatorzy, pojęcie miłości, pierwszego i najważniejszego prawa chrześcijaństwa, sprowadzili do stanu, którego nijak nie da się nazwać w parafialnej gazetce. Ogólnie mówiąc, doktryna domu publicznego miałaby być stosowana również w rodzinach. My wiemy, ale jeszcze lepiej wiedzą lewicowi stratedzy o fakcie, jak skutecznie można zgorszyć, sącząc ideologiczne treści już od najmłodszych lat. Tu nie wystarczą tylko wytyczne Min. Edukacji Narodowej /dziękować Bogu, że mamy akurat takie wytyczne/, ale to jest powinność wszystkich chrześcijan. Stać na stanowisku, że w polskiej szkole nie ma miejsca np. dla seksedukatorów. Nie chodzi tylko o seks, ale o wszelkiej „maści” edukatorów, mających za zadanie przeszczepianie marksizmu. Dodatkowo byłoby to sprzeczne z prawem, ponieważ komunizm, w Polsce jest zakazany i uznany za system zbrodniczy. Ktoś powie, przecież w naszym mieście nic takiego nie ma miejsca. No może na stołeczną skale nie ma, ale popatrzmy w ilu szkołach i przedszkolach dosłownie igrano z diabłami podczas tzw. zabawy Halloween. Ta „niewinna” zabawa jest dosłowną satanistyczną procedurą. Tak naprawdę to ta cała walka o wolność człowieka, jest całkowicie nieludzkim obrazem wolności i prowadzona jest w celu walki z Bogiem. A ilu dzieciom już zdążono narzucić skrajnie lewicowy światopogląd o prawach zwierząt, wg których są one znacznie większe niż ludzi. Większość z nas kocha zwierzęta. W moim domu, rok po odejściu Czarka, jeszcze zakręci się w oku łza. Nie uważamy jednak, jak jedna z posłanek, że krowy są gwałcone, aby dawały mleko. Wychowywanie to trudne zadanie dla szkoły, w czasach, gdy przez ulice przewaliły się manifestacje „pań”, podczas których skandowano najordynarniejsze przekleństwa. To było promowanie kultu chamstwa. A tu edukuj dzieciaki w szacunku do kobiet. „Telewizyjne” nauczanie obojętności wobec wartości Boskich i narodowych, też demoralizuje.

Wierzę, że obronimy młodzież przed odczłowieczeniem, bo to jest Polska. Pierwszy w świecie kraj, w którym powołano władzę oświatową /1773 r/- Komisję Edukacji Narodowej. To był impuls, kompletnie nieznany w innych narodach, do głębokich reform szkolnictwa. I przyszły zabory.

Andrzej Jakubik